niedziela, 29 czerwca 2008

Polowanie na lepszą pracę

Pracy szukają już nie tylko bezrobotni. Osoby, które mają zatrudnienie również przeglądają oferty. Liczą, że znajdą coś lepszego. Twierdzą, że w ich słowniku nie funkcjonuje sformułowanie: jedna praca do emerytury. Powtarzają, że nigdy nie jest tak, by nie mogło być lepiej. Są mobilni i nie jest dla nich problemem przenieść się do innego regionu kraju, czy za granicę. Pracę są w stanie zmienić w każdym momencie.

Taką właśnie osobą jest Marta, która pracuje jako fakturzystka w dużym międzynarodowym koncernie. Codziennie przegląda oferty w sieci.
- Szukam czegoś innego, ale oczywiście zgodnie z profesją. Zależy mi na wyższych zarobkach. Na razie nie mamy dzieci, mój mąż pracuje za granicą od lat. Przyjeżdża co miesiąc na kilka dni. Mamy konkretne wymagania finansowe, chcemy żyć na poziomie. Dlatego jak tylko znajdę dobrą ofertę, nawet w innej części kraju, przeniosę się, dla mnie to nie jest żaden problem – mówi Marta Kurdycka, mieszka w Warszawie.

Piotr, grafik, chociaż ma pracę, którą zazdroszczą mu znajomi, też poluje na lepszą ofertę.
- Dla mnie akurat pieniądze to nie wszystko. Obecnie dość dobrze zarabiam, ale chciałbym mieć pracę, w której mógłbym się bardziej wykazywać. Ciągle szukam i wiem, że wreszcie znajdę coś co zaspokoi moje ambicje. Wybieram się na rozmowy kwalifikacyjne, dzwonię, wysyłam CV, jestem panem własnego losu – mówi Piotr Biernaś, grafik z Opola.

Idealna praca, czyli jaka? Jak długo trzeba szukać, ile razy zmienić zatrudnienie, by w końcu trafić na to, co będzie nam pasować i finansowo, i ambicjonalnie. Psychologowie mówią, że najczęściej po 2 latach szukania pracownicy trafiają na wymarzone zajęcie. - Stajemy się coraz bardziej mobilni, do tego rynek coraz bardziej staje się rynkiem pracownika. Wiadomo, że nawet osoby, które mają prace będą rozglądać się za czymś innym. I nie tylko chodzi o pieniądze, czy np. nieprawidłowe traktowanie przez szefa. Stagnacja również powoduje, że pracownik czuje, że musi odejść do innej pracy. Psychologowie posługują się umownymi terminami, ale wiadomo, że w każdym przypadku jest inaczej. Ktoś szuka przez miesiąc wymarzonej pracy, ktoś inny dziesięć lat. Tu nie ma reguły. Ważne jest by próbować coś zmienić, jeśli nam to nie pasuje – mówi Renata Telega, psycholog, doradca zawodowy.

Polowanie na ofertę jest ci bliskie? Czy może wychodzisz z założenia, że mając pracę, nie ma potrzeby szukać nowej.
oferty pracy w Szwecji

Niemcy nie chcą polskich pracowników

Niemiecki rząd zamierza przedłużyć o kolejne dwa lata ograniczenia dla obywateli z Europy Środkowowschodniej na swoim rynku pracy. Oznacza to, że m.in. Polacy będą mogli podejmować pracę w Niemczech dopiero od 2011 r.

Jak wyjaśnił minister budownictwa i transportu Wolfgang Tiefensee, rząd w Berlinie chce w ten sposób chronić zwłaszcza słabsze gospodarczo wschodnie regiony Niemiec. Podkreślił, że potrzebują one wydłużenia ograniczeń, aby przygotować się na późniejsze otwarcie rynku pracy.

Wolfgang Tiefensee przypomniał, że Niemcy już stopniowo otwierają swój rynek pracy dla specjalistów z Europy Środkowowschodniej, między innymi dla inżynierów czy lekarzy. Jednak, jego zdaniem, ze względu na wysokość zarobków wybierają oni kraje takie jak Wielka Brytania.

Niemiecki rząd zapowiada, że ostateczną decyzję w sprawie przedłużenia restrykcji podejmie jesienią. Koalicyjne CDU i SPD osiągnęły jednak w tej sprawie porozumienie - wynika z relacji mediów.

Przeciwko liberalizacji ograniczeń dostępu do niemieckiego rynku pracy wypowiadają się związki zawodowe. Z kolei niemieccy przedsiębiorcy wzywają skrócenia blokady niemieckiego rynku pracy dla pracowników z Europy Środkowowschodniej.

sobota, 28 czerwca 2008

Jakie podwyżki dla nauczycieli

Nauczyciele dyplomowani otrzymają maksymalnie 50 zł podwyżki, ale początkujący nauczyciele-stażyści zarobią w przyszłym roku o 450 złotych więcej - dowiaduje się "Gazeta Prawna".

Z informacji gazety wynika, że tzw. kwota bazowa dla nauczycieli wzrośnie w 2009 r. nie mniej niż 3,9 proc. i wyniesie 2155 zł. Rząd chce jednak zróżnicować skalę podwyżek dla poszczególnych grup nauczycieli w zależności od ich stażu pracy.

W przyszłym roku równowartość kwoty bazowej powinni zarobić najmłodsi nauczyciele-stażyści. Wiceminister edukacji Krystyna Szumilas zapowiada, że ich średnie wynagrodzenie będzie równe kwocie bazowej (obecnie 82 proc.). Według wyliczeń "GP", otrzymają więc średnio 450 zł podwyżki. Nauczyciele dyplomowani, najbardziej doświadczeni, mogą liczyć najwyżej na 50 zł, a mianowani na 147 zł.

Rząd chce przyciągnąć młodych nauczycieli do szkół.
Rząd proponuje takie rozwiązanie, bo zamierza zmniejszyć dysproporcje między nauczycielami z dużym i małym stażem. Obecnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wynosi 225 proc. pensji stażysty. Od przyszłego roku będzie to 180 proc. Rząd argumentuje, iż taka zmiana przyciągnie do szkół młodych zdolnych absolwentów.
oferty pracy w Norwegii

czwartek, 26 czerwca 2008

Fala w pracy

Konflikty pokoleniowe wśród pracowników to problem w niejednej firmie. Co zrobić, żeby i młodym i doświadczonym pracowało się dobrze i by się uzupełniali, a nie wzajemnie zwalczali?

Jola (45 lat): jestem na marginesie

Czy rzeczywiście w firmach dochodzi do wojny pokoleniowej? Jola nie ma wątpliwości, że tak. Ma 45 lat i w firmie czuje się niepotrzebna, a nawet dyskryminowana przez młodszych pracowników. Dyrekcja zatrudnia młodych pracowników, którzy tworzą zgrany zespół. Jola znalazła się na marginesie. Twierdzi, że współpracownicy nie chcą z nią rozmawiać. Ma poczucie, że śmieją się z niej za jej plecami. Nie jest zapraszana na firmowe spotkania po pracy. A do tego, wszystkie bardziej odpowiedzialne zadania wykonują młodsi.

- Jestem księgową w firmie od 15 lat. Właściwie tworzyłam to przedsiębiorstwo od podstaw. Rok temu zmienił się kierownik, który zaczął „wymieniać” zespół na młodszy. Kilka osób równych mi stażem zwolnił, kilka osób odeszło, dwie osoby postanowiły założyć własny biznes. Ja postanowiłam pozostać, bo zawsze identyfikowałam się z firmą. Niestety do czasu. Po prostu źle się czuję, nikt nie chce słuchać o moich propozycjach rozwiązań finansowych. Zawsze dowiaduję się, że nie myślę przyszłościowo. Mam wrażenie, że kierownik chce mnie zwolnić, tylko brakuje mu argumentów. To przykre, że po tylu latach traktują człowieka jak śmiecia – pisze w mailu Jola.

Patti (29 lat): nęka mnie gang starych urzędasek

Internautka Patti również do nas napisała. Twierdzi, że czuje się dyskryminowana, tyle tylko że przez „gang starych urzędasek”.
- Wszystko zależy od tego, kogo w danej firmie jest więcej. W zespole, w którym pracuję, wszyscy oprócz mnie mają od 45 lat wzwyż. To same kobiety. Współpracownice są mi bardzo nieprzychylne. Gdy raz poprosiłam o pomoc, usłyszałam od 50 - letniej koleżanki, że jej nikt nie pokazywał jak się pracuje, „a my młodzi to tylko chcielibyśmy, żeby nam się podawało wszystko na tacy”. Innym razem usłyszałam, jak plotkują na mój temat. Mówiły, że jestem pupilkiem szefa i że cierpię na przerost ambicji, a kto wie, może nawet szef już się mną czule zaopiekował. To było straszne, popłakałam się, gdy to usłyszałam. Gdy idę korytarzem słyszę śmiechy dobiegające z pokoju, gdy otwieram drzwi wszystkie głosy milkną. Pewnego razu zapytałam głośno dlaczego tak mnie traktują i o co właściwie chodzi. Jedna osoba powiedziała, że „chyba coś mi się przyśniło i że jestem przewrażliwiona” – pisze wmailu Patti, ma 29 lat, pracuje w urzędzie jako referentka, zajmuje się problematyką oświatową.

agata 32: to po prostu była fala

Internautka, która podpisuje się „agata 32”, również na własnej skórze odczuła skutki wojny pokoleniowej. Twierdzi jednak, że dyskryminacja pracownika, przez grupę, to kwestia kultury osobistej.

- Jestem młoda pracowałam w firmie 6 lat i odeszłam, bo sytuacja stała się nie do wytrzymania. „Starzy mnie wygryzali”. To po prostu była „fala”. Moim zdaniem niezależna od wieku, tylko od kultury osobistej i uczciwości pozostałych pracowników – pisze agata 32.

Z mundurkami koniec

Od września ze szkół znikną obowiązkowe mundurki. Dyrektor szkoły, a nie rada gminy, będzie też decydować o darmowych obidach dla ubogich uczniów.

Ujednolicona nowelizacja ustawy przewiduje m.in. likwidację obowiązkowych strojów jednolitych w szkołach podstawowych i gimnazjach. Dyrektor będzie mógł wprowadzić mundurki, ale po uzyskaniu opinii samorządu, rady pedagogicznej i rady rodziców. Domicela Kopaczewska, poseł sprawozdawca, uważa, że nowe przepisy będą obowiązywać od 1 września tego roku.

Posłowie utrzymali przepis, zgodnie z którym zdolni uczniowie, którzy mają z zachowania ocenę niższą od dobrej, nie otrzymają stypendiów naukowych. Zrezygnowali jednak z rozwiązania zobowiązującego strażników miejskich do informowania dyrektorów szkół o uczniach przebywających w miejscach publicznych podczas lekcji. Ponadto dodali przepisy umożliwiające dyrektorom szkół zwalnianie uczniów z opłat za posiłki.

- Obecnie w każdym przypadku o zwolnieniu muszą decydować rady gminy w drodze uchwały - mówi "Gazecie Prawnej" Wojciech Lachowicz z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie.

W dużych gminach przepis ten utrudnia funkcjonowanie rad i pomoc uczniom.

- Nowelizacja ma też wprowadzić duże zmiany dla nauczycieli. Przede wszystkim ureguluje zasady wynagradzania osób pracujących przy ustnych egzaminach maturalnych. Nauczyciele-egzaminatorzy będą w nich uczestniczyć w ramach tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin dydaktycznych. Za czas pracy przekraczający ten wymiar będą otrzymywać wynagrodzenie jak za godziny ponadwymiarowe. Ponadto nauczyciele przed nawiązaniem stosunku pracy będą musieli przedstawić dyrektorowi szkoły zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Natomiast stażyści i nauczyciele kontraktowi będą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
oferty pracy w Holandii

środa, 25 czerwca 2008

Pensje nie gwarantują niezawisłości sądów

Europejskie Stowarzyszenie Sędziów zarzuca polskiemu rządowi łamanie międzynarodowych standardów zapewniających niezależność sądów, podaje "Gazeta Prawna".

Gazeta podaje, że Europejskie Stowarzyszenie Sędziów przyjęło rezolucję, w której wzywa władze polskie do stosowania międzynarodowych standardów, które mają na celu zapewnienie niezależności sądów. Organizacja przypomina polskiemu rządowi, że jego obowiązkiem jest stanie na straży niezawisłości sędziów i powstrzymywanie się od działań, które mogą zostać uznane za ich osłabienie.

Rezolucja jest wynikiem pisma, jakie do Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów skierowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Wskazano w nim, że obecnie obowiązujący mechanizm ustalania ich wynagrodzeń jest nieprawidłowy.

Jego zdaniem, prowadzi to do zacierania konstytucyjnej zasady trójpodziału władz.

Kolejne uchybienie to brak jakichkolwiek prawnych środków, którymi sędziowie mogliby skłonić władzę wykonawczą do zmiany kwoty bazowej, która stanowi podstawę ich wynagrodzeń. Iustitia twierdzi także, że poziom wynagrodzenia sędziów jest niezgodny z konstytucyjną zasadą zapewnienia sędziom wynagrodzenia odpowiadającego godności urzędu.

Postulaty Iustitii znalazły zrozumienie w Europejskim Stowarzyszeniu Sędziów. Według tej organizacji system ustalania wynagrodzeń sędziów w Polsce prowadzi do powstania znacznych różnic pomiędzy poziomem dochodów sędziów a innymi wskaźnikami gospodarki narodowej.

Organizacja zarzuca władzy wykonawczej oraz ustawodawczej w Polsce łamanie Europejskiej Karty Statutu Sędziego. Stanowi ona, że sędziowie sprawujący wymiar sprawiedliwości są uprawnieni do wynagrodzenia na poziomie, który chroni ich przed jakimikolwiek naciskami na podejmowane decyzje i tym samym utwierdza ich niezależność i bezstronność.
najwyżej oprocentowana lokata

Tags:

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Będą negocjacje z nauczycielami

Przedstawiciele ministerstw: edukacji, pracy i finansów oraz sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Boni mają w piątek wziąć udział w spotkaniu negocjacyjnym z kierownictwem Związku Nauczycielstwa Polskiego.

O planowanym spotkaniu poinformował PAP prezes ZNP Sławomir Broniarz, który w poniedziałek spotkał się z Bonim.

"Rozmawialiśmy przede wszystkim na temat emerytur nauczycielskich i płac w oświacie. Piątkowe spotkanie zaproponował pan minister Boni. On też będzie jego gospodarzem" - powiedział prezes ZNP.

Pytany, czy w piątkowych negocjacjach wezmą udział inne niż ZNP nauczycielskie związki zawodowe, odpowiedział, że będzie to zależeć od Boniego, który jest organizatorem spotkania.

ZNP domaga się zwiększenia nakładów na oświatę, podniesienia wynagrodzeń nauczycieli do 2010 roku o 50 proc., utrzymania dotychczasowych uprawnień emerytalnych dla nauczycieli, zgodnie z którymi mogą przejść oni na emeryturę po 30 latach pracy niezależnie od wieku. Związek przeciwny jest także ewentualnym planom likwidacji ustawy Karta Nauczyciela.

We wtorek ma być przeprowadzony w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych jednodniowy ogólnopolski strajk organizowany przez ZNP. Według związkowców, chęć udziału w nim zadeklarowało około 70 proc. placówek.
oferty pracy w Niemczech

Będą negocjacje z nauczycielami

Przedstawiciele ministerstw: edukacji, pracy i finansów oraz sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Boni mają w piątek wziąć udział w spotkaniu negocjacyjnym z kierownictwem Związku Nauczycielstwa Polskiego.

O planowanym spotkaniu poinformował PAP prezes ZNP Sławomir Broniarz, który w poniedziałek spotkał się z Bonim.

"Rozmawialiśmy przede wszystkim na temat emerytur nauczycielskich i płac w oświacie. Piątkowe spotkanie zaproponował pan minister Boni. On też będzie jego gospodarzem" - powiedział prezes ZNP.

Pytany, czy w piątkowych negocjacjach wezmą udział inne niż ZNP nauczycielskie związki zawodowe, odpowiedział, że będzie to zależeć od Boniego, który jest organizatorem spotkania.

ZNP domaga się zwiększenia nakładów na oświatę, podniesienia wynagrodzeń nauczycieli do 2010 roku o 50 proc., utrzymania dotychczasowych uprawnień emerytalnych dla nauczycieli, zgodnie z którymi mogą przejść oni na emeryturę po 30 latach pracy niezależnie od wieku. Związek przeciwny jest także ewentualnym planom likwidacji ustawy Karta Nauczyciela.

We wtorek ma być przeprowadzony w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych jednodniowy ogólnopolski strajk organizowany przez ZNP. Według związkowców, chęć udziału w nim zadeklarowało około 70 proc. placówek.
oferty pracy w Niemczech

niedziela, 22 czerwca 2008

Polscy pracownicy nie zawsze mile widziani

Brytyjczycy coraz częściej wyładowują swoją frustrację na Polakach, bo nie wytrzymują konkurencji na rynku pracy, informuje „Rzeczpospolita”.

„Rzeczpospolita” podaje przykład Michała Kasztelana, który został pobity w centrum Edynburga tylko dlatego, że jest Polakiem. Trzech kopiących go mężczyzn wrzeszczało, że zabiera im pracę. Poszkodowany jest stolarzem z Wrocławia, mieszka w Szkocji prawie trzy lata. Przyjechał, bo zarobki w kraju nie pozwalały mu na godne życie. W Wielkiej Brytanii wiedzie mu się znacznie lepiej.

„Rzeczpospolita” podaje, że wszystkich przestępstw popełnionych przeciw Polakom w Londynie i okolicach było aż 4494. Według policji w Londynie od grudnia 2006 r. do listopada 2007 r. z powodu uprzedzeń narodowościowych dokonano 48 napadów na Polaków. Wiktor Moszczyński z organizacji Zjednoczenie Polskie, autor raportu „Hate-Crimes against Poles in UK in 2007”, lokalnej opisał ponad 50 przypadków napaści na Polaków. Twierdzi, że tego rodzaju przypadki zdarzają się w małych miejscowościach lub na terenach wiejskich. Jego zdaniem rasistowskich aktów przemocy było znacznie więcej: „ Można przypuszczać, że tego rodzaju aktów przemocy było więcej, ale ofiary – z powodu słabej znajomości języka i przepisów – nie poinformowały policji o pobudkach napastników”.
e-lokaty

Tags:

środa, 18 czerwca 2008

Pracownicy, którzy dyktują warunki

Ponad 56 tys. ofert pracy czekało w pierwszym kwartale na specjalistów. Okazuje się, że to o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej.

Finanse i bankowość oraz ubezpieczenia należą do branż, w których można mówić o rynku pracownika, a firmy muszą się dostosować do rosnących wymagań kandydatów do pracy - wynia z najnowszych danych portalu Pracuj.pl. Nie dziwi fakt, że firmy proponują kandydatom wycieczki do egzotycznych krajów i wysokie premie. W pierwszych trzech miesiącach chętni do pracy w finansach mogli przebierać wśród prawie 7 tysięcy ofert zamieszczonych na Pracuj.pl. To o połowę więcej niż rok wcześniej.

Najwięcej ofert pracy nadal znajduje się w handlu i sprzedaży. Liczba ofert zamieszczanych w sieci przez firmy z tej branży wzrosła w ciągu roku o ponad połowę, do ponad 12 tysięcy. Specjaliści szacują, że niedobór pracowników w tej branży wynosi ok. 10 proc. Firmy zatrudniają coraz częściej pracowników tymczasowych.
wigilia

Tags:

wtorek, 17 czerwca 2008

Strajk w izbie wytrzeźwień

Strajk włoski rozpoczął się w Miejskim Ośrodku Zapobiegania Uzależnieniom w Przemyślu, w jego skład wchodzi m.in. izba wytrzeźwień. Pracownicy domagają się 250 zł brutto podwyżki. Od północy znacznie ograniczyli wykonywanie swoich obowiązków, nie wypełniają dokumentacji, nie pobierają opłat za pobyt w izbie wytrzeźwień oraz nie przyjmują w depozyt przedmiotów pacjentów. Ponadto - jak zapowiadają - dział administracyjny nie będzie sprzątany. Przedstawiciele zakładowej Solidarności, przekonują, że strajk na razie nie jest uciążliwy dla pacjentów ale dla administracji. Od północy, od kiedy trwa protest, do izby wytrzeźwień przyjęto 4 pacjentów.

Pod koniec kwietnia pracownicy otrzymali propozycję premii od maja do końca roku w wysokości ok. 70 zł brutto, ale jej nie przyjęli. Dyrekcja przemyskiego Ośrodka odpowiada, że jest on jednostką samorządową, finansowaną przez miasto i w obecnej chwili nie ma środków na podwyżki w żądanej wysokości.

Średnie miesięczne wynagrodzenie w tej placówce wynosi około 900 - 1 tys. zł netto.

porównanie lokat

Tags:

sobota, 14 czerwca 2008

Stanowiska dla każdego

Rząd chce zlikwidować Państwowy Zasób Kadrowy, a stanowiska dyrektorów włączyć do systemu Służby Cywilnej. Rada Ministrów przyjęła nowelizację ustawy o Służbie Cywilnej, informuje "Gazeta Prawna".

Jak pisze "Gazeta Prawna" nowelizacja ustawy o Służbie Cywilnej likwiduje Państwowy Zasób Kadrowy. Wyższe stanowiska, czyli dyrektorów generalnych, dyrektorów departamentów i ich zastępców będą znowu włączone do systemu Służby Cywilnej. Od 2006 roku obejmowali je w drodze powołania członkowie państwowego zasobu kadrowego.

Po uchwaleniu nowelizacji wyższe stanowiska będą obsadzane w drodze naboru otwartego dla wszystkich spełniających kryteria określone w ustawie. Oznacza to, że nie będą one zarezerwowane tylko dla urzędników administracji rządowej. Komisja będzie wyłaniać trzech najlepszych kandydatów, z których szef urzędu czy dyrektor generalny będzie mógł wybrać tego, którego chce zatrudnić.

Jednak członkowie korpusu Służby Cywilnej, posiadający odpowiednie kwalifikacje i przygotowanie zawodowe, będą mogli obejmować wyższe stanowiska- z wyjątkiem dyrektora generalnego urzędu - w drodze awansu wewnętrznego.

Prawie 40 prezesów i szefów urzędów centralnych oraz agencji również będzie wybieranych w podobny sposób, jak dyrektorzy Służby Cywilnej. Dotychczas także oni byli powoływani spośród członków PZK. W ustawach regulujących zasady funkcjonowania poszczególnych urzędów, agencji i funduszy wprowadzono minimalne wymagania dla kandydatów na szefów. Na przykład dyrektor generalny dróg krajowych i autostrad, prezes ZUS czy KRUS musi mieć sześcioletni staż pracy, w tym trzyletni na stanowisku kierowniczym w jednostkach sektora finansów publicznych.

Ponadto nowelizacja powołuje szefa Służby Cywilnej podlegającego bezpośrednio premierowi. Będzie on wybierany spośród osób, które mają m.in. wyższe wykształcenie, co najmniej dziesięcioletni staż pracy w jednostkach sektora finansów publicznych, pięcioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym oraz przez ostatnie pięć lat nie były członkiem partii politycznej.
Gryfów Śląski

czwartek, 12 czerwca 2008

Problem z monitoringiem w firmach

Przepisy dotyczące ochrony dancych osobowych funkcjonują od dawna. Ciagle brakuje szczegółowych przepisów dotyczących monitoringu za pomocą kamer video m.in. w firmie. Niektórzy eksperci uważają, że powinna zostać uchwalona odrębna ustawa. Inni, że problem można rozwiązać w wewnętrznym regulaminie przedsiębiorstwa. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".

Przepisów o monitoringu nie ma w opracowanej w Kancelarii Prezydenta noweli ustawy o ochronie danych osobowych. Eksperci widzieliby w takiej specjalnej ustawie zakaz monitoringu w przebieralniach, na basenach, czy w toaletach. Potrzebne jest też uregulowanie dotyczące np. prawa wglądu do zbioru danych (nagrań z monitoringu).

Polacy powinni skorzystać z doświadczeń zagranicznych. Czeski rzecznik zakazał umieszczania kamer na klatkach schodowych, gdyż umożliwiały filmowanie wejść do mieszkań, naruszając tym samym prawo do prywatności mieszkańców.

Duże firmy już teraz w swoich regulacjach wewnętrznych określają, co wolno pracownikom w zakresie dysponowania sprzętem zakładu pracy i jak daleko mogą się posunąć pracodawcy w ich obserwacji. Przepisy w innych krajach Unii Europejskiej określają, kiedy można wprowadzić kamery w miejscu pracy (m.in. zapewnienie bezpieczeństwa, kontrola produkcji), gdzie nie można ich instalować i jak wykorzystać zebrane za ich pomocą informacje. Monitoring w pracy podlega też kontroli urzędników.
oferty pracy w Danii

środa, 11 czerwca 2008

Otyłych nie przyjmujemy

Jeżeli ktoś ma nadwagę to oznacza, że się objada, jest leniwy, nie chce mu się pracować. Natomiast osoba szczupła z pewnością jest bardziej dynamiczna, energiczna i narzuca sobie pewną dyscyplinę. Taki schemat myślenia zdaje się dominować w społeczeństwie i oczywiście na rynku pracy.

Szefowie zapominają o uwarunkowaniach genetycznych, chorobach i terapiach będących przyczyną nadwagi. Kierują się stereotypami, które często dyskryminują wartościowych pracowników.

- Aktualnie żyjemy w kulturze, w której nasz wygląd jest ważnym elementem w procesie oceny nas jako osób. W procesie percepcji drugiej osoby często popełniamy błąd zwany „efektem aureoli”, który polega na tym że jeśli osoba jest dla nas atrakcyjna często przypisujemy jej inne pozytywne cechy jak na przykład wysoka inteligencja, czy otwartość na ludzi, choć obiektywnie nie wiemy czy dana osoba te cechy posiada – tłumaczy Dominika Deka, Corporate Human Resources Specialist w firmie VTS HQ Sp. z o. o.

- W procesie szukania pracy wygląd jest jednym z czynników, który wpływa na wrażenie jakie wywieramy na osobach decyzyjnych. Wiele zależy od charakteru pracy. Czasem wysoka reprezentacyjność jest preferowana, czasem stanowisko wymaga innych kompetencji i wygląd jest zupełnie nieistotny. Sytuacja osób otyłych jest często uzależniona od indywidualnych preferencji i stylów poznawczych osoby oceniającej. To od poziomu jej świadomości zależy, na ile podda się przedświadomym uprzedzeniom, a na ile skupi się na konkretnych wymaganiach odnośnie wiedzy i kompetencji potrzebnych na danym stanowisku - dodaje.

Chociaż w Polsce nie przeprowadzono badań dotyczących dyskryminacji otyłych przez potencjalnych pracodawców, czy też osób już zatrudnionych w zakładach pracy, wiele osób zmaga się z tym problemem na co dzień. Powszechnie sądzi się, że takie sytuacje, jak również inne formy dyskryminacji oraz naruszania praw pracowników, częściej zdarzają się w małych firmach. Przejawem dyskryminacji może być nawet wymóg załączenia zdjęcia do dokumentów aplikacyjnych.
przepisy kulinarne

Tags:

Pracownicy tymczasowi doceniani

Są dobrze wykształceni i dynamiczni. Pracują w działach prawnych, finansowych, marketingowych. Tacy są dziś pracownicy tymczasowi, pisze "Puls Biznesu".

— Zmienia się struktura osób zatrudnianych przez firmy tymczasowo — z pracowników fizycznych na umysłowych, ponieważ współczesna gospodarka w coraz większym stopniu opiera się właśnie na wiedzy — mówi "PB" Tomasz Szpikowski, prezes zarządu Work Service. Jego zdaniem już 60 proc. wszystkich „czasowników” to ludzie z wyższymi kwalifikacjami, sprawdzający się np. w biurze.

Jak pisze "PB" Zbigniew Mucha, dyrektor regionu północnego Adecco Poland, wyróżnia trzy kategorie pracowników tymczasowych. Pierwsza — to osoby zatrudniane przy produkcji, np. w przemyśle spożywczym lub motoryzacyjnym. Druga — to tzw. białe kołnierzyki, a więc ludzie z dość dobrym wykształceniem, którzy na przykład są zatrudniani jako konsultanci w call centers lub jako pracownicy do prac biurowych w tzw. back office. Wreszcie trzecia grupa — to wysoko wykwalifikowani specjaliści.

— Z fachowców tworzymy grupy eksperckie, a następnie delegujemy ich do różnych projektów, które zlecają nam nasi klienci — informuje dyrektor Mucha.

Jak zauważa Tomasz Szpikowski, ostatnio popularny jest tzw. pracoserwis. Usługa obejmuje poszukiwanie „czasowników”, doradztwo i outsourcing personalny. Ten ostatni polega na przekazaniu odpowiedzialności za wykonaną pracę wyspecjalizowanym w danym obszarze partnerom zewnętrznym.

— Pracodawcy są zadowoleni z tej formy outsourcingu, ponieważ nie muszą zajmować się tym, co nie stanowi istoty ich działalności biznesowej — wyjaśnia "PB" prezes Work Service.

Inną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość ograniczenia liczebności działów HR, co dla firm może oznaczać spore oszczędności.

— Odchodzi wówczas obowiązek prowadzenia akt osobowych, rozliczania PIT-ów, rejestracji ZUS, monitorowania i rozliczania absencji chorobowych — wyjaśnia Tomasz Szpikowski.

Kolejna nowość dotyczy wielkości firm, które korzystają z pracowników czasowych. Do niedawna były to głównie przedsiębiorstwa duże. Dzisiaj coraz częściej są to firmy małe i średnie. Jacek Karczewski, szef sopockiej agencji Karczewski Doradztwo Personalne, tłumaczy to rosnącą świadomością ekonomiczną pracodawców.

— Kiedy kontrakty są coraz krótsze — kilkumiesięcznie lub kilkutygodniowe — trzeba szukać bardziej elastycznych form zatrudnienia. W końcu nikt nie ma pewności, jak długo potrwa obecna koniunktura — stwierdza ekspert.
ranking lokat

Tags:

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Pocztowcy skłonni do kompromisu

Do kompromisu trzeba ustępstw z obu stron. Po stronie dyrekcji ich nie widać. Za 500 zł podwyżki bylibyśmy skłonni zrezygnować ze strajku - w TVN CNBC Biznes szef Solidarności Poczty Polskiej Bogumił Nowicki.
Rozmowy związkowców Poczty Polskiej z dyrekcją trwają już kilka miesięcy, a efektów jak nie było, tak nie ma. Strajk pocztowców jest już niemal pewny. Mimo to związkowcy zarzekają się, że wciąż mają nadzieję na porozumienie. - Tylko że do kompromisu potrzebne są ustępstwa po obu stronach. A stanowisko dyrekcji nie zbliża się nawet odrobinę do naszego - mówił Nowicki. - Mam wrażenie, że ktoś nas podkręca do strajku, by mieć pretekst do dalszej komercjalizacji Poczty Polskiej - mówił Nowicki.

Szef Solidarności pocztowców ma nadzieję, że wyznaczona data strajku (21 kwietnia - od red.) zdynamizuje rozmowy i doprowadzi rozmowy do pomyślnego końca. - Za podwyżkę w wysokości 500 zł skłonny byłbym zaryzykować, narazić się kolegom i podpisać porozumienie - stwierdził Nowicki. Pierwotnie pocztowcy domagali się 700 zł podwyżki.

12% emigrantów chce wrócić

Z Wielkiej Brytanii i Irlandii może wrócić w tym roku do kraju dwa razy więcej polskich emigrantów niż w ubiegłym roku. Główną przyczyną powrotów, jak pisze "Gazeta Wyborcza" jest tęsknota.

Z badań, które przeprowadził Interaktywny Instytut Badań Rynkowych (IIBR) wynika, że w tym roku powrót do kraju planuje dwa razy więcej Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii i Irlandii niż w roku ubiegłym. Chęć powrotu zadeklarowało 12 proc. badanych (w 2007 r. - tylko 6 proc). Wciąż jednak trzy czwarte badanych nie zamierza wracać do kraju w ciągu najbliższego roku, a 50 proc. - w ciągu następnych kilku lat.

Główną przyczyną powrotu do kraju jest tęsknota za Polską i najbliższymi. Tak odpowiedziało 35 proc. - Nieliczne powroty do kraju sprawiają, że małżeństwa nie mają wspólnych tematów, dzieci stają się jakby obce, a nawet kochany pies zaczyna szczekać na swego pana - mówi prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Prawie jedna trzecia deklarujących chęć powrotu - zwłaszcza młodzi - chce wracać, bo uważa, że w kraju czekają na nich znacznie większe możliwości rozwoju. - Nie wszystkim Polakom udało się zdobyć ciekawą pracę, a coraz więcej osób ma problemy z dobrymi ofertami. Nie każdy chce pracować na zmywaku czy brać ciężkie, fizyczne prace - uważa prof. Witold Kieżun, ekonomista z WSPiZ im. Leona Koźmińskiego. - Poza tym Rumuni, Bułgarzy, a nawet Litwini coraz częściej biorą te same prace co Polacy, ale za połowę stawki. Jeżeli budowlaniec czy ochroniarz ma pracować za 800 funtów, to woli znaleźć taką samą pracę w Polsce.

20 proc. do powrotu skłaniają względy osobiste, najczęściej związane z decyzją o założeniu lub o powiększeniu rodziny, oraz potrzeba stabilizacji. - Po latach wiele w ich życiu się zmieniło - mówi prof. Wódz. - Tam, na miejscu musieli podjąć najważniejsze życiowe decyzje: czy wziąć ślub, czy decydować się na dzieci. Rodzice zrozumieli, że jeśli poślą dzieci do angielskich szkół, to ciężko będzie im się odnaleźć w Polsce.

Tylko 13 proc. stwierdziło, że o ich powrocie zdecyduje słabnący funt, choć zdaniem ekspertów ten powód odgrywa coraz większą rolę. - Wyjeżdżając przed kilkoma laty, Polacy zarabiający 1 tys. funtów mieli w przeliczeniu prawie 7 tys. zł. Dziś nie mają nawet 5 tys. zł - wylicza główny ekonomista PricewaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski. - Poza tym gdy wyjeżdżali, w Polsce nie było pracy. Dziś większość firm w Polsce chętnie zatrudni fachowców powracających z zagranicy.No i w Polsce także można zarobić podobne pieniądze. Do tego dochodzi trzy razy droższe życie i utrzymanie na Wyspach. Wielu Polaków zacznie to przeliczać i wybierze powrót.

7 proc. zadeklarowało negatywny stosunek do Wysp i ich mieszkańców. Wielu Polaków wbrew pierwotnemu optymizmowi ma kłopoty z integracją na Wyspach. - Początkowo naszym rodakom wydawało się, że na Wyspach wszystko jest fajne - potwierdza dr Marek Szopski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Ale teraz powoli zdają sobie sprawę, że relacje międzyludzkie są tam inaczej skonstruowane, np. Anglicy narzekają na Polaków, że ci są za głośni, bo robią imprezy w domach. W Anglii, jeśli ktoś chce sobie pokrzyczeć, idzie do pubu lub na stadion. Polacy nie przeskoczą pewnych barier, zwłaszcza klasowych. Polacy dobrze się czują, ale w polskich enklawach i tylko tam.
praca Dublin

Tags:

niedziela, 8 czerwca 2008

Urzędnicy zyskają dodatkowy urlop?

Powstanie rejestr członków służby cywilnej, urzędnicy odzyskają prawo do dodatkowego urlopu, a egzamin na urzędnika mianowanego nie będzie sprawdzał predyspozycji kierowniczych, pisze "Gazeta Prawna".

Jeszcze w tym miesiącu rząd ma przyjąć projekt nowelizacji ustawy o służbie cywilnej oraz zmianie innych ustaw. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów kończy właśnie uzgodnienia międzyresortowe nowelizacji.

Ministerstwa i urzędy centralne zgłosiły ponad 500 uwag, a Kancelaria Premiera zamierza uwzględnić kilkanaście z nich. Jedną z nich jest prawo do dodatkowego dnia urlopu. Będzie on przysługiwał co roku urzędnikom służby cywilnej po pięciu latach pracy w administracji. Maksymalny jego wymiar nie będzie mógł przekroczyć 12 dni.

Ponadto podczas postępowania kwalifikacyjnego na urzędnika mianowanego nie będą badane predyspozycje kierownicze. Ministerstwo Skarbu Państwa argumentuje, że wymóg ich posiadania utrudnia postępowania. Jednak z drugiej strony komisje przeprowadzające nabór na kierownicze stanowiska nie będą musiały sprawdzać umiejętności kierowniczych urzędników służby cywilnej. Ani egzamin na urzędnika, ani procedura naboru nie zweryfikują więc, czy dana osoba potrafi zarządzać ludźmi i projektami.
oferty pracy w Irlandii

sobota, 7 czerwca 2008

Inspektorzy nie próżnują

Mandaty nakładane przez PIP wzrosły średnio o 429 zł. Najczęściej karane są firmy budowlane, sklepy i zakłady przemysłowe. Sąd może uchylić mandat, jeśli uzna, że pracodawca nie popełnił wykroczenia.

W I półroczu 2007 roku średnia wysokość mandatu, jaki na pracodawców nałożyli inspektorzy PIP, wyniosła 684 zł. W drugim już 1113 zł. Tak drastyczny wzrost kar wynika z tego, że od 1 lipca 2007 r. maksymalna wysokość grzywien w postępowaniu mandatowym, jakie inspektorzy pracy mogą nakładać na pracodawców, wzrosła z 1 do 2 tys. zł. Dodatkowo pracodawcy co najmniej dwukrotnie ukarani za wykroczenie przeciwko prawom pracownika mogą zapłacić nawet 5 tys. zł, jeśli w ciągu dwóch lat od ostatniego ukarania znów popełnią takie wykroczenie.

W opinii PIP nakładanie mandatów to skuteczna metoda walki z łamaniem praw pracowniczych. Dlatego w 2007 roku inspektorzy nałożyli 21,5 tys. takich kar. Rok wcześniej 23,6 tys. Wtedy też mandaty otrzymało aż 85 proc. pracodawców, wobec których PIP wszczęła postępowanie w sprawie naruszenia praw pracowniczych.

Co roku PIP przeprowadza kontrole w 50-70 tys. firm. Najczęściej sprawdzane są zakłady przetwórstwa przemysłowego, placówki handlowe oraz firmy budowlane. To one też najczęściej łamią prawa pracowników. W 2007 roku trzy na cztery mandaty nakładane przez PIP dotyczyły właśnie tego typu firm.

- Kontrole w handlu nasilone są zwłaszcza w okresie przedświątecznym. W same święta nie otwieramy sklepów, bo wiemy, że do PIP dzwonią nawet zwykli klienci i zgłaszają naruszenie zakazu pracy w te dni - mówi Beata Wesołowska, współwłaścicielka delikatesów Beta z Warszawy.

W związku ze wzrastającą liczbą wypadków na budowach oraz przygotowaniami do Euro 2012 w tym roku zwiększy się liczba kontroli w firmach budowlanych. Z możliwością wizyty inspektora pracy, o każdej porze dnia i nocy, musi jednak liczyć się każdy pracodawca.
Luxemburg

Tags:

czwartek, 5 czerwca 2008

Stacje benzynowe zarobiły na zakazie

Wygląda na to, że przyzwyczailiśmy się do zamkniętych w święta sklepów. Zakupy jednak i tak robimy - na stacjach benzynowych.

Posłowie PiS, lewicy, Samoobrony, LPR oraz PSL wprowadzili zakaz pracy w 12 dni roku w trosce o kobiety, które pracując w święta w sklepach, pozbawione są kontaktu z rodziną. Pierwszym dniem obowiązywania nowych przepisów był 1 listopada ubiegłego roku.

Dziś już wiadomo, kto na zakazie pracy w święta zarobił. - W dni świąteczne nasze stacje odnotowują ok. 20-proc. wzrost obrotów w porównaniu ze sprzedażą w dni powszednie - twierdzi Marcin Zachowicz z Grupy Lotos.

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele innych sieci sprzedających paliwa. Ich zdaniem w dni świąteczne szczególnie dobrze schodzą napoje - czytaj: alkohol - oraz słodycze.

- Byłem w niedzielę koło 8 rano na stacji na warszawskiej Ochocie. Była kolejka, mimo że sprzedawały trzy osoby. Nikt przy mnie nie kupował paliwa. Wszyscy wódkę albo piwo - opowiada nasz czytelnik.

Co ciekawe, stacje w święta działają tylko dzięki liberalnemu podejściu Państwowej Inspekcji Pracy. Przepisy są jednoznaczne - stacje tego dnia powinny być zamknięte. PIP przymyka na to oczy, twierdząc, że "stacje paliw należy zaliczyć do placówek usługowych wykonujących prace konieczne ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności". A tych zakaz pracy w święta nie dotyczy.
pomysł na obiad

środa, 4 czerwca 2008

Prezes państwowej spółki zarobi więcej

Ministerstwo skarbu przygotowuje projekt rozporządzenia do ustawy kominowej, która reguluje pensje menedżerów w spółkach Skarbu Państwa. Wg projektu pensje prezesów spółek, w których udział Skarbu Państwa wynosi powyżej 50 proc., mogą się zrównać z wynagrodzeniami szefów spółek giełdowych, czy banków komercyjnych.

Zgodnie z obowiązującą ustawą kominową, pensja menedżera w spółce Skarbu Państwa wynosi maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia (w spółkach z większościowym udziałem SP) lub jego czterokrotność (w spółkach kontrolowanych pośrednio przez SP).

W 2006 roku średnia dla szefów spółek giełdowych - uwzględnionych w rankingu gazety giełdy "Parkiet" - wyniosła ok. 630 tys. zł rocznie (52 tys. zł miesięcznie). Przeciętny pracownik musiałby więc pracować przez 21 lat, aby osiągnąć średni roczny poziom wynagrodzenia prezesa.

Minister skarbu Aleksander Grad chce, żeby wynagrodzenia zarządów spółek Skarbu Państwa były ustalane przez rady nadzorcze. Ich wysokość ma zależeć m.in. od sytuacji finansowej danej spółki oraz od tego, czy realizuje ona projekty prywatyzacyjne, inwestycyjne, prorozwojowe. Wówczas - jak uważa minister Grad - wynagrodzenia prezesów spółek Skarbu Państwa mogą być "porównywalne do istniejących na rynku".

- Dotychczasowe nierynkowe traktowanie spółek Skarbu Państwa przyczyniło się do wynagradzania członków zarządu poprzez zakładanie spółek zależnych oraz generowanie dodatkowych kosztów w tych spółkach. Zauważyliśmy też duży wzrost nakładów w spółkach Skarbu Państwa na różnorakie doradztwo zewnętrzne - powiedział minister.

Zdaniem głównego ekonomisty PricewaterhouseCoopers Witolda Orłowskiego, ograniczenia wzrostu pensji nie służą rozwojowi przedsiębiorstw. Ekspert jednak ma wątpliwości, czy nowelizacja przyczyni się do ściągnięcia lepszych menedżerów do spółek Skarbu Państwa.

- Bardziej prawdopodobne jest to, że pensje prezesów firm państwowych zbliżą się do zarobków firm prywatnych działających w analogicznym sektorze, a nie na przykład szefów banków komercyjnych - uważa Orłowski.
oferty pracy w Szkocji

wtorek, 3 czerwca 2008

Rosnące pensje grożą inflacją

Mamy zaskakujący wzrost płac. Jak tak dalej pójdzie, to za płacami zacznie podążać inflacja - powiedział w Radiu PiN wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

- Gdyby wzrost się powtórzył przez kilka miesięcy, to zamiast spadku inflacji w drugiej połowie możemy mieć do czynienia z przyspieszeniem - powiedział Gomułka w Radiu PIN. Jego zdaniem istnieje ryzyko, że inflacja w tym roku będzie wyższa niż 3,5 proc. - Zakładamy, że inflacja w przyszłym roku będzie niższa niż w roku bieżącym. (...) Dużym obszarem ryzyka jest sytuacja na rynku pracy, bardzo duża presja płacowa - dodał.

Gomułka nie przewiduje obniżki akcyzy, by pomóc RPP w walce z inflacją. - Nawet, gdyby doszło do obniżki akcyzy, to wpływ takiej obniżki będzie bardzo znikomy dla ogólnego wskaźnika inflacji - stwierdził. - Oczekujemy, że cel inflacyjny będzie spełniony - dodał.

Wysoki wzrost produkcji, o 14,9 proc. rok do roku w lutym, nie zaskoczył Gomułki. - Dla mnie nie było to zaskoczenie, bo w zeszłym roku nadal nakłady inwestycyjne rosły w bardzo wysokim tempie, popyt konsumpcyjny rośnie szybko. Bardzo silny wzrost płac i popyt krajowy - to się musi przełożyć na wzrost produkcji - powiedział.

Jego zdaniem, tempo wzrostu PKB w pierwszym kwartale będzie wysokie, może być nawet około 6 proc., a dynamika produkcji przemysłowej w marcu znacznie się obniży. - Na produkcję w lutym wpłynęły dwa czynniki: luty był wyjątkowo długi i ciepły. W marcu mamy Święta Wielkanocne i jest chłodniej. W marcu bym oczekiwał dużo niższego tempa wzrostu niż około 15 proc. - powiedział.

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Ulga antyrodzinna?

Ulga podatkowa na dzieci miała być dowodem polityki prorodzinnej. Tymczasem biedne rodziny mogą na niej stracić. Ulga spowoduje wzrost dochodów rodzin, które z tego tytułu mogą stracić zasiłki rodzinne.

"Gazeta Wyborcza" opisuje przypadek rodziny z Kielc, której kompletnie nie opłacało się zastosowanie ulgi na dzieci.

Małżeństwo to ma dwójkę małych dzieci. Kobieta nie pracuje, jej mąż zarabia 2 tysiące złotych "na rękę". Miesięczny dochód na członka rodziny jest więc niższy niż 504 złote, a to uprawnia do pobierania zasiłku rodzinnego z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. Rocznie to 1056 złotych.

Podatek dochodowy płacony w ciągu roku przez tę rodzinę wynosi 750 złotych. Mogliby odzyskać te pieniądze pod warunkiem zastosowania ulgi na dzieci. Jednak wtedy zaoszczędzona kwota zostałaby doliczona do dochodu rodziny. A to oznacza utratę zasiłku rodzinnego, bo dochód byłby już większy od 504 złotych na osobę. Króko mówiąc - tej rodzinie z Kielc zupełnie nie opłaca się stosowanie ulgi prorodzinnej. Dlatego ojciec złożył w urzędzie skarbowym korektę zeznania PIT, w której wyliczył podatek bez ulgi.

niedziela, 1 czerwca 2008

Policjant stracił pracę, bo po pijaku wjechał do rowu

30-letni policjant z Giżycka, który spowodował po pijanemu kolizję drogową, został w trybie natychmiastowym zwolniony ze służby - poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek.

Decyzję taką podjął komendant powiatowy policji w Giżycku.

Policjant z ośmioletnim stażem, pełniący na co dzień służbę na stanowisku pomocnika oficera dyżurnego, spowodował kolizję, jadąc po służbie oplem z Mikołajek do Mrągowa. Z ustaleń wynika, że policjant stracił panowanie nad autem. Samochód wjechał do rowu i dachował. Funkcjonariusz miał w wydychanym powietrzu ponad 2 promile alkoholu.

Kierowca ma niegroźne potłuczenia. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Lekarz nie zezwolił na osadzenie go w policyjnej celi.

30-latek - poza poniesieniem konsekwencji służbowych - stanie także przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
praca za granicą

Agencja pomaga wyspecjalizowanym imigrantom znaleźć pracę

W North East otwarta została agencja rekrutacyjna pomagająca wysoko wykwalifikowanym Europejczykom znaleźć pracę w zawodzie. Agencja skupiła się na wypełnianiu luki kadrowej w takich dziedzinach jak: motoryzacja, produkcja i petrochemia. Wykształcenie w tych branżach jest mało popularne w Wielkiej Brytanii, ale częste u pracowników ze wschodniej Europy.

Dyrektor oddziału w Sunderland, Matthew Goforth twierdzi, że firma ma oferty dla utalentowanych mechaników. Po zamieszczeniu ogłoszenia w Polsce zgłosiło się 350 osób, w ciągu zaledwie 2 godzin. W Wielkiej Brytanii takie umiejętności prawie nie istnieją.

Agencja zaczęła poszukiwać pracowników na Wschodzie już w 2004 roku, kiedy to Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Wielu pracowników rekrutowanych jest z Polski, ale firma zdaje sobie sprawę, że jest wielu wykwalifikowanych pracowników na miejscu w North East, których potencjał nie jest odpowiednio wykorzystywany.

Polacy w Wielkiej Brytanii często podejmują pracę jakąkolwiek tylko dlatego że jest lepiej płatna niż w Polsce. Agencja ukierunkowała się teraz na 250 tysięcy pracowników w North East oraz na tych którzy rozpatrują możliwość powrotu do domu.

Polka Ewelina Sińska pracowała jako recepcjonistka w hotelu w Newcastle kiedy trafiła na Staff Finders. Jej zdaniem w Polsce nie jest powszechna znajomość języków obcych, dlatego ona, znająca angielski i szwedzki, nie jest typowym przykładem imigranta szukającego pracy.

Marta Rzepecka z North East Polish Community Association twierdzi, że większość agencji szuka pracowników do prostych nieskomplikowanych prac w fabrykach, hotelach czy restauracjach. Bardzo trudno jest Polakom szukać pracy na anglojęzycznych stronach internetowych, dlatego najczęściej szukają ofert na polskich portalach i w gazetach.