poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Lansuj się pracowniku

Fałszywa skromność nie popłaca. Szczególnie w biznesie i na rynku pracy. Rozpoznanie swoich atutów i nagłośnienie własnej marki to jednak tylko połowa sukcesu. Równie ważnym czynnikiem jest umiejętne zarządzaniem swoją energią.

Kuba, choć już dwa lata temu skończył studia, nadal nie wie, co chce robić w życiu. Zmienia firmy i zawody jak rękawiczki. Był już nauczycielem, marketingowcem, agentem ubezpieczeniowym, kierowcą i przedstawicielem handlowym. Z coraz większymi obawami patrzy w swoją przyszłość.

Inny problem ma Anna. Jest świetnym analitykiem bankowym, który kocha swoją pracę. W szkole była prymuską. Teraz nie może zrozumieć, dlaczego inni awansują i zbierają laury, a jej kariera utknęła w martwym punkcie. Tym bardziej że ma najwyższe kwalifikacje w swoim dziale.

Z kolei Karol jest promowany przez zarząd i realizuje trudne projekty. Gdzie się jednak podział jego dawny entuzjazm? Tylko udaje (dzięki środkom farmakologicznym) radosnego i zaangażowanego. Ale jeszcze miesiąc lub dwa, a wszyscy się dowiedzą, że jest wrakiem menedżera.

Być może w tych historiach rozpoznajesz siebie. Jeśli tak, przeczytaj ten poradnik. Poradnik dla zniechęconego.

1. Skoncentruj się na przewagach strategicznych

Jak wiesz z piosenki Jerzego Stuhra, śpiewać każdy może, trochę lepiej lub gorzej. Ale czy warto próbować swych sił na estradzie, skoro słoń ci na ucho nadepnął? Owszem, ewidentne braki wokalne wcale nie przekreślają twoich szans na udział w programach typu „Idol”. Jeśli jednak bliżej ci do Einsteina niż do Edyty Górniak, zapewne lepiej zgłosić się do teleturnieju pt. „Jeden z dziesięciu”. Jak się to ma do twojej kariery zawodowej? Ano tak, że kiedyś w teorii i praktyce zarządzania kładziono nacisk na walkę ze swoimi słabymi stronami. Dzisiaj panuje przekonanie, że trzeba zapomnieć o tym, w czym jesteśmy gorsi, a rozwijać głównie talenty. Już nikt nie oczekuje od ciebie, być był doskonały w każdej dziedzinie. Nastała era specjalizacji.

26-letni Kamil jest niesłychanie zdolnym programistą. Pani prezes, chcąc go docenić, zaproponowała mu kierowanie departamentem IT. Komputerowemu geniuszowi zdawało się, że złapał Pana Boga za nogi. Ale menedżerem jest byle jakim. Gdy wcześniej otrzymywał same pochwały, to teraz spotyka się z ciągłą krytyką. Pretensje mają do niego zarówno podwładni, jak i przełożeni.
Prawdopodobnie skończyłoby się to zwolnieniem Kamila. Na szczęście ma on swego mentora, który podpowiedział mu, by zrezygnował z szefowania i znów stał się „zwykłym” informatykiem. Specjalista już rozmawiał w tej sprawie z head-hunterem. Na brak ofert pracy nie powinien narzekać, bo zapotrzebowanie na tej klasy specjalistów co on jest na rynku ogromne.
ranking lokat

Tags:

Brak komentarzy: