niedziela, 20 stycznia 2008

Nowa fala z prowincjiNowa fala z prowincji

Firmy budowalne i fabryki coraz częścicej ściągają pracowników ze wsi. Prowadzą rekrutację w oddalonych od miast miejscowościach. Mieszkańcy prowincji, którzy zajmowali się wyłącznie gospodarstwem, przyjmują pracę z radością. Wsiadają w autobus lub pociąg i jadą do miasta. Mówi się już o nowej fali pracowników pochodzących ze wsi.

Irena mieszka w Kleszczewie, codziennie jeździ kilkadziesiąt kilometrów do Gdańska. Pracuje jako pomoc księgowej w jednej z firm. - Ukończyłam liceum ekonomiczne i długo nie mogłam znaleźć pracy. Wreszcie znalazłam zatrudninie w sklepiku w Kleszczewie, pomagałm też rodzicom, którzy mają nieduże gospodarstwo. Przez kilka ostatnich lat szukałm pracy w mieście, ale bezskutecznie. Któregoś dnia znalazłam ogłoszenie w prasie, że odbędzie się spotkanie rekrutacyjne w naszej szkole. Udało się. Wiem, że kilka osób otrzymało zatrudnienie w hali produkcyjnej tej samej firmy. Jestem bardzo zadowolona, chociaż wstaję przed piatą, żeby zdążć na 8 do pracy - opowiada Irena Kluczyk, ma 35 lat.

Tomasz Dąbek z Pinczyna koło Starogardu, też dojeżdża do Gdańska. Pracuje w firmie budowlanej. - Gospodarstwem zajmuje się teraz ojciec. Ja nająłem się do budowlanki, bo większy jest z tego zarobek, a na robocie się znam. Sam z ojcem zbudowałem dom. Często zostaję na cały tydzień w Gdańsku, wracam na niedzielę. Zdarza się, że dojeżdżam z domu. Wstaję wtedy w nocy, by być na szóstą na miejscu. Wszystko zależy od zlecenia. Mi to odpowiada. Nie boję się pracy, a na wsi ciężko o pieniądze. Dużo ludzi wyjechłało do Irlandii albo Anglii. Ja na szczęście znalazłem dobrą robotę w Gdańsku - twierdzi Tomasz Dąbek, ma 39 lat.

Dlaczego pracowników trzeba szukać daleko poza granicami miast? Bo mieszkańcy miast stali się bardzo wybredni. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" zarówno pracownicy produkcyjni, jak i biurowi chcą znaleźć pracę w swojej dzielnicy. - Nierzadko zdarza się, że odrzucają atrakcyjną ofertę z drugiego końca miasta tylko dlatego, że zakład jest za daleko - mówi gazecie Marzena Kostrzewska, kierownik firmy doradztwa personalnego Randstad w Łodzi.
Praca w Szkocji Praca w Szkocji

Brak komentarzy: